Stodoła – dokumentacja na finiszu

Za oknem deszcz, na działce deszcz, stodoła i deszcz, w lesie leje, a ja siedzę i uzupełniam kolejne akapity do opisu technicznego w projekcie budowlanym stodoły. „Fascynująca” drogą przez mękę w szczególności, kiedy nie robiło się tego latami. Opisówka jest zdecydowanie tą najmniej ciekawą rzeczą w procesie projektowym, chociaż dla osoby, która uzewnętrznia się raz na jakiś czas na łamach blogowych, wodolejstwo powinno być wpisane w codzienności.

Ale tu a końcu chodzi o twarde fakty, pozbawione rozbudowanych opisów, a jeśli już to na konkretny zwięzły temat. Takim oto sposobem doszłam do punktu, w którym przez złożeniem projektu stodoły do pozwolenia na budowę dzieli mnie jedynie poskładanie sensownych opisów i parametrów w jedną całość, oraz załączenie wszystkich niezbędnych dokumentów i spięcie ich w jedną całość.

Ale tu a końcu chodzi o twarde fakty, pozbawione rozbudowanych opisów, a jeśli już to na konkretny zwięzły temat. Takim oto sposobem doszłam do punktu, w którym przez złożeniem projektu stodoły do pozwolenia na budowę dzieli mnie jedynie poskładanie sensownych opisów i parametrów w jedną całość, oraz załączenie wszystkich niezbędnych dokumentów i spięcie ich w jedną całość.

Pytania zasadnicze

Czy się cieszę?
Bardziej cieszyłam się miesiąc temu, kiedy skończyłam dokumentacje stodoły i wysłałam ją do konstruktorki z nadzieją szybkiego powrotu wraz z częścią konstrukcyjną, która to wróciła do mnie dopiero wczoraj.

Czy czuje frustracje?
Tak, bo mam ochotę się poddać przy ostatniej prostej, kiedy na horyzoncie widać już metę.

Dlaczego w ogóle myślę o tym, żeby się poddać?
Bo do mojego wyidealizowanego matrixa (tak moją alternatywną rzeczywistość nazywa mój MNM) zaczyna się dobijać rzeczywistość i mówi mi „to się nie uda”.

Co się nie uda?
Nie, nie złożenie projektu stodoły, bo to jest jak się okazuje najmniejszy problem z tego wszystkiego. Problemem będzie doprowadzenie realizacji do końca albo, chociaż do stanu surowego zamkniętego, kiedy nie ma się na to wystarczających środków. Wszystkie przesłanki na niebie i ziemi mówią ci, że podjęłaś najgorszą w swoim życiu decyzje, bo przecież łatwiej, taniej i szybciej było postawić odm od nowa, a ty się uparłaś, że nie chcesz łatwiej i szybciej, ale problemem jest, że chcesz taniej.

Stodoła – plan awaryjny?

W głowie kłębią się plany B, C, a nawet D, a ja nadal myślę tylko o tym, że skoro przeszłam przez to całe piekło z zeszłego roku i przez kilkumiesięczny proces projektowy to poddać się teraz byłoby jeszcze większą głupotą niż zakup tej działki i inwestowanie w budowę nowej stodoły na podwalinach dawnego budynku gospodarczego.

Dlatego z uporem maniaka, dalej brnę w ten swój matrixowy świat powtarzając jak mantrę „będzie dobrze, musi się udać, nie ma innej opcji”. Poddawanie się zdecydowanie nie leży w mojej naturze. Marzenia są po to, żeby przekraczać granice, nawet te własne.

Stodoła – zerknijmy na to od środka

Wrzuciłam Wam ostatnio na FB i na instagram zajawkę z przekrojem przez stodołę. Jest to jeden z elementów inwentaryzacji, który jest składową projektu budowlanego. Poniżej pozostawiam Wam jeszcze kilka inny rysunków abyście mogli zobaczyć jak nasza stodoła prezentuje się w rzutach, przekrojach i widokach elewacji.

C.D.N.

rzut stodoła stodoloveprzekrój stodoła stodoloveprzekrój stodoła stodoloveelewacja stodoła stodoloveelewacja stodoła stodoloveelewacja stodoła stodoloveelewacja stodoła stodolove

Autor

Absolwentka Wydziału Architektury i Urbanistyki Politechniki Gdańskiej. Architekturą wnętrz zajmuje się od 2003 roku. Doświadczenie zdobywała pracując w trójmiejskich biurach architektonicznych. Od 2006 roku właścicielka Pracowni Projektowej Dragon Art, która w 2016 roku zmieniła nazwę na Anna Maria Sokołowska Architektura Wnętrz. Laureatka wielu konkursów z zakresu architektury wnętrz, również na arenie międzynarodowej. Od kilku lat juror w konkursach „Dobry design” oraz „Diament Meblarstwa”. Prowadzi wykłady i warsztaty z tematyki związanej z projektowaniem wnętrz, oraz dzieli się swoim doświadczeniem na łamach portali i prasy branżowej. Architekt z powołania, z pasji i życiowej miłości do architektury, pięknego designu i funkcjonalnych rozwiązań. Uwielbia prostotę i funkcjonalność, Inspiracji szuka w architekturze modernistycznej i skandynawskim designie. Podróżuje po targach i festiwalach branżowych w Polsce i w Europie, żeby być na bieżąco z panującymi na rynku trendami. Prywatnie mama Adrianka.

Napisz komentarz