Projekt stodoła – i co dalej?
Dawno mnie tu nie było, a przez ten czas działo się mnóstwo interesujących rzeczy. Zatrzymaliśmy nasz blog na dwuodcinkowym wpisie o całym procesie jaki musieliśmy przejść do momentu złożenia dokumentów do pozwolenia na budowę. Potem było już tylko ciekawiej.
Kilka dni przed upływem terminu wniesienia uwag do projektu budowlanego przez Starostwo, wróciła do nas przesyłka z 3 egzemplarzami projektu i pismem dotyczącym uwagi i uzupełnień na 2 strony A4 i 20 podpunktów.
Odebrałam przesyłkę, otworzyłam siedząc w aucie, kiedy zaczęłam czytać listę, łzy napłynęły mi do oczu, ale po chwili wrócił rozum i determinacja. Skierowałam się prosto do Starostwa Powiatowego w Wejherowie z mocnym postanowieniem dowiedzenia się punkt po punkcie dokładnie co, gdzie i jak.
Projekt stodoła – 6 tygodni na uzupełnienia
Nie wiem czy już o tym wspominałam, jedna ze spraw która ciągnęła się za nami dość długo była kwestia prawomocnego pozwolenia na rozbiórkę obu budynków na naszej działce, co dyskwalifikuje możliwość uzyskania pozwolenia na budowę.
Ten punkt również znalazł się na liście i pierwszą moją reakcją był telefon do męża byłej właścicieli naszej działki, z prośbą o kolejną interwencje w tej sprawie (w tym samym czasie co moja dokumentacja było składane pismo o wygaszenie pozwolenia na rozbiórkę).
Pan był radnym więc, to sprawa rozbiła się o Wiceburmistrza i skończyła się dywanikiem dla mnie i dla Pani prowadzącej moją sprawę, co jak możecie się domyślić nie przysporzyło mi sympatii u ww. Pani. Mimo wszystko Pani prowadząca po opuszczeniu gabinetu Wiceburmistrza, na spokojnie usiadła ze mną przy stole i punkt po punkcie omówiła swoje uwagi do projektu i możliwości ich rozwiązania.
Projekt stodoła – kluczowe uwagi i ich rozwiązanie
Kilka podpunktów było banalnych i wymagało uzupełnienia zapisów we wnioskach, kilka z nich jednak wymagało dłuższego pochylenia się nam problemem. Do tego typu uwag należał np. zapis o tym, że w MPZP w części ogólnej dla całego terenu opracowania może by tylko jeden budynek mieszkalny na jednej działce budowlanej co w praktyce oznacza, że zmiana sposobu użytkowania budynku gospodarczego na mieszkalny spowoduje, że na naszej działce znajdą się 2 budynki mieszkalne. I co teraz?
Plan był już wcześniej taki, aby podzielić działkę na cel późniejszego kredytu hipotecznego, ale miało się to stać już po uzyskaniu pozwolenia na budowę, tu jednak nie było wyjścia, bo kluczowy dla nas zapis wymagał podziału tak aby był 1 budynek mieszkalny na jednej działce. Proces podziału działki był ekspresowy. W poniedziałek przyjechał geodeta na wznowienie granic i ponowne pomiary. W ramach tych czynności okazało się, że nasza działka ma inny kształt i na dodatek jest mniejsza o 10 m2 niż jest to zapisane w akcie notarialnym.
Gotowa dokumentacja w środę trafiła do Starosta, a już w czwarte po podpisaniu przez Starostwo, trafiła na biurko do UM Rumia i w piątek otrzymałam pozytywną decyzję odnośnie podziału. Wielu z Was którzy przeszli przez ten proces zrobi wielkie oczy i zapyta „Jak to? Tak szybko?” bo normalnie cały proces trwa min. 1,5 miesiąca, a nie 5 dni.
Ja powiem tyle, jak się nie nachodzisz to nic nie załatwisz, u nas zagrała presja czasu, bo się okazało, że Pani, w UM która jako jedyna mogła nam to uzgodnić właśnie w piątek jest ostatni dzień w pracy przez 2 tygodniowym urlopem, a bez tego podziału nie byłoby możliwości pójść dalej z kolejnymi uzupełnieniami.
Koszt podziału działki niebagatelny, bo 2500 zł, ale mimo wszystko, żeby całość doprowadzić do końca trzeba było go podjąć. Jedna rzecz, która potwierdziła mi się przez cały proces uzyskiwania pozwolenia na budowę, to DZIAŁAJ LOKALNIE, czyli posiłkuj się firmami z rynku lokalnego, bo to też przekłada się na sposób działania i czas trwania pewnych procedur urzędowych.
Do mniej istotnych pod względem zmian projektowych była zmiana koloru stolarki okiennej i drzwiowej oraz koloru dachu z ciemnoszarego na ciemnobrązowy, ale już bardziej problematyczna okazała się analiza porównawcza nawiązania bryłą budynku projektowanego do budynku zabytkowego.
Jak zapewne pamiętacie nasza działka znajduje się na terenie pod nadzorem konserwatorskim ze względu na budynek zabytkowy znajdujący się 2 działki dalej do nas. Dlatego wszystkie zapisy z planu, dotyczą właśnie tego obiektu zarówno standardowe jak kąt nachylenia dachu czy wysokość i ilość kondygnacji, po dokładną kolorystykę i materiały na elewacji dachu czy stolarce okiennej. Analiza porównawcza? WTF? Serio?
Próbowałam przypomnieć sobie analizy wykonywane na studiach typu analiza urbanistyczna obszaru opracowania projektu, przeszukałam internet, ale nie uzyskałam odpowiedzi na pytanie jak taką analizę przygotować. Dobrniecie do zamknięcia tego punku zajęło mi 2 dni.
Zaczęłam od zamieszczenia zdjęcia do każdego z obiektów wraz z wyszczególnieniem najważniejszych cech kubaturowych i materiałowych w zakresie budynku zabytkowego, mojego istniejącego i moje po przebudowie. Po czym napisałam wnioski z analizy, które zajęły mi pełną stronę A4. Podobno od zawsze byłam dobrym wodolejcą.
Projekt stodoła – jak już człowiek myśli, że nie może być gorzej
Po uzupełnieniu wszystkich podpunktów przyjechałam do Starostwa na kolejne konsultacje i wyjaśnienie tematu wygaszenia pozwolenia na rozbiórkę. Tym razem znalazłam się na dywaniku u Naczelnika Wydziału Architektury. Wyjaśniłam mu na czym polega cały problem, wraz z informacją, że w sierpniu został złożony wniosek w tej sprawie przez byłą właścicielkę.
Zaczęło się sprawdzanie, okazało się, że ani po nr działki, ani po nazwisku nie udało się odnaleźć wniosku. Ja dalej obstawałam przy tym, że taki wniosek został przesłany, bo miałam potwierdzenie. W końcu zaczęło się wyszukiwanie pod datach i okazało się, że wniosek rzeczywiście wpłynął 2,5 miesiąca wcześniej, ale nie został wprowadzony do systemu, dlatego nie było opcji jego wyszukania.
W związku z tym miałam tryb natychmiastowy, wydania zgody na wygaszenie pozwolenia na rozbiórkę, więc ostatni problem z głowy i można za kilka dni składać dokumentacje po poprawkach. Tak przynajmniej mi się wydawało na tamtą chwilę.
Kolejny raz zasiadłyśmy z Panią Urzędniczką do listy uzupełnień i kiedy doszłyśmy do badań geologiczno-inżynierskich mój dobry nastrój prysnął jak bańka mydlana. Badania geologiczno-inżynierskie? Badanie geotechniczne wykonane więc o co chodzi? Okazało się, że wg MPZP dla tego terenu konieczne są dodatkowe badania. Jak się dowidziałam od mojego geologa, stworzenie takiej dokumentacji wraz z uzyskaniem odpowiednich pieczątek trwa min. 6 miesięcy. Padłam.
Zapis z panu jednak nie był jednoznaczny, bo wskazywał na to, że badania te są konieczne tylko w obszarze bezpośrednio sąsiadującym z rzeką i na taką właśnie interpretacje liczyłam, kiedy szłam z tym tematem po raz drugi tego dnia do Pana Naczelnika. Z decyzją musiałam poczekać do dnia kolejnego i była to bardzo długa i bezsenna noc, która na szczęście przyniosła pozytywne rozwiązanie sprawy.
Projekt stodoła – to jeszcze nie koniec
Przyszedł dzień złożenia uzupełnień i poprawek, przyjechałam z naręczem 3 uzupełnionych i poprawionych egzemplarzy dokumentacji. Trzeba było jeszcze wymazać numerację strony i opisać wszystkie strony od nowa.
Kilka dni później telefon ze Starostwa. Do uzupełnienia projekt o branże elektryczną oraz zmiana do współczynnika powierzchni zabudowy, a na uzupełnienie 4 dni. Poziom stresu level master, gdzie ja znajdę projektanta elektrycznego, który w 4 dni przygotuje mi projekt?
Desperacki telefon do projektant branży sanitarnej, z prośbą o kontakt do projektanta branży elektrycznej. Przygotowałam mu cały projekt elektryki w budynku, żeby przyspieszyć i ułatwić mu pracę i po kilu dniach miałam gotowe opracowanie. Dodatkowo wszystkie instalacje trzeba było wrysować na plan zagospodarowania jako opracowanie zbiorcze branżowe.
Drugi temat do uzupełnienia zakrawał o absurd. Współczynnik powierzchni zabudowy dla naszej działki 0,2. Dla tych który nie wiedzą do współczynnika bierze się powierzchnię wszystkich budynków na danym terenie po obrysie ścian zewnętrznych parteru. Kiedy działka miała w całości 1340 m2, współczynnik ten nie był istotny, kiedy po podziale zmniejszyła się do 523 m2, parametr ten stał się bardzo istotny.
I tak po obliczeniach wyszło, że współczynnik to 0,2081 co wg Pani w Starostwie nawiązując do zasad matematycznych należy rozpatrywać w zaokrągleniu co daje nam współczynnik 0,21 i przekracza założenia z MPZP (ale plan podaje rozwinięcie do jednego miejsca po przecinku).
Co w tej sytuacji? Wyjście było jedno, zmniejszenie grubości ocieplenia z 20 na 16 cm i zastosowanie wełny o wyższych parametrach. Z czym to się wiązało? Z przerobieniem wszystkich rysunków budowlanych i opisów. W ostateczności współczynnik wyszedł 0,2043, co na kolejnym spotkaniu na uzupełnienie dokumentacji nadal budziło wątpliwości urzędniczki, jednak po moim komentarzu odnośnie zaokrąglenia w dół, Pani się poddała.
Dwa dni później (z końcem listopada, dokumentacja złożona do pozwolenia 17 sierpnia), przed południem dostałam telefon ze Starostwa z prośbą o przyjazd po odbiór decyzji, drżącym głosem zapytałam tylko czy pozytywna, czy negatywna, dostałam odpowiedz, że oczywiście pozytywna. Radość, niedowierzanie i łzy szczęścia! Co to był za dzień!
Tak dobrnęliśmy do momentu, kiedy z końcem roku uprawomocniło się pozwolenie na budowę i odebrałam dziennik budowy. Zaczęły się rozmowy z poleconym wykonawcą na temat rozpoczęcia prac na budowie. Dalsze losy stodoły już niebawem.